Płytka wpadła mi przypadkiem w łapy kilkanaście lat po premierze i postanowiłem nadrobić zaległosci. No cóż - powiem tak - kino lekkie,łatwe i nie do końca przyjemne - ani to dobre kino sportowe,ani dobra komedia romantyczna - zobaczyć można chociażby dla Kirsten Dunst.Na plus - niezły klimat kortów Wimbledonu,niezły momentami humor oraz słodka Kirsten Dunst z tym swoim uśmieszkiem.Główny minus to mało przekonywujący i wiarygodny romans pomiędzy parą głównych bohaterów - ja tego nie kupiłem,a to największy grzech dla takiego gatunku.Na minus również kilka szczegółów,które jednak w oczy kłują - na przykład półfinały takiego turnieju jak Wimbledon są rozgrywane na korcie głównym albo korcie numer 1 a nie na jakiś pastwiskach - taki niby szczegół,ale tworcy tego filmu powinni to wiedzieć,dziwnie to w tym filmie wyglądało.